sobota, 18 kwietnia 2015

Hetalia i: Tarzanie się po ziemi razem z Anglią i malutkim Ameryką...

Najpierw Finlandia był smutny D: . Potem przylazł do Anglii i Furansu nii-chan’a. Gdy Finek powiedział im o Ameryce już chcieli go mieć jako swojego malutkiego braciszka. No, a potem Igirisu i French zaczęli się lać o Amerykę, a Finlandia się na nich gapił :D.
No pacz! Jednak oni mają coś ze sobą wspólnego!
Tym czasem mały Ameryka tarzał się w trawie (ma to po Anglii). Potem go znaleźli, ale nikogo nie dziwił fakt, że leży sobie na ziemi. Następnie zaczęli porównywać siebie do niego (Ale Anglia pominął fakt, że obaj lubią się tarzać po ziemi). America się trochę ich wystraszył, bo on sobie leży na trawie, aż nagle jakieś menele przejmują jego teren i tak sobie myśli: What the fuck? Co to ma być, Ja się tu tarzam! Nie będziecie się tarzać na mojej ziemi, oł noł!
  Ale Finek na szczęście go uspokoił.
Potem Anglia przyszedł odwiedzić Amerykę. Wtedy akurat pieścił króliczka, więc akurat ziemia była wolna do tarzania się. No i był HAPPY! A potem zaczął wiać randomowy wiatr. Następnie Anglia oświadczył, że od teraz America będzie jego młodszym braciszkiem. No i potem Ameryka chciał go nazywać onii-chan’em. No i England przypomniał sobie Szkocje i jednak stwierdził, że on jest Anglią (odkrycie roku…). Ameryka wyglądał jakby oczekiwał innej odpowiedzi…
I BYŁ SAD

THE END
                No dobra, to jeszcze nie koniec….

No i potem French i Anglia nadal lali się o Amerykę. Następnie stwierdzili, że to bez sensu (…no to mamy już dwa odkrycia roku…). Więc America sam miał podjąć decyzję, którego wybiera. Potem Anglia miał odpał i był scary. Był tak scary, że nasz maluszek się rozryczał (no i prawie Furansu też). Następnie nasz Francja dał Ameryce jedzonko i nasz maluszeg miał go już wybrać, gdy Anglia się wkurznoł. Nagle Anglia dostał załamki i sobie usiadł na trawie (ale wy kochacie tą trawę!). No i był
SAD
Potem Ameryce się zrobiło troszkę też sad i poszedł pocieszyć England’a (No… co innego niż w trzech odpałach Ameryki! Tam go zostawił jak padał deszcz i był jeszcze bardziej smutny niż teraz! ). No więc nasz mały hero położył rączkę na naszym Igirisu i spytał, czy wszystko w porządku.
HAHAHAHAHHAHAHAHAHA! A  FURANSU ZOSTAŁ PORZUCONY! HAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHHAHAHA!
No więc Anglia już był happy ( a Francja nie i dobrze mu tak!). Potem Anglia i Ameryka mieli już gdzieś Francję i poszli się  potarzać się po trawie. Następnie Ameryka sobie zasnął. Następnie nasz najefektowniejszy kraj na świecie musiał mieć swoją wielką przemowę na temat Ameryki. Potem America się wkurznoł i mu przerwał (*myśli Ameryki*: No kurde! Ja tu chcę spać, a on mi coś gada nad uchem! A idę sobie stąd!). No i maluszek zeskoczył sobie z rączek Anglii i zaczął się bawić z jakimś zwierzątkiem.


No i Ameryka zamieszkał sobie u Anglii i wszyscy byli...
      HAPPY!
No oprócz Francji…
Ale dobrze mu tak >:D

1 komentarz: